Recenzja gry

Postal 2 (2003)
Mike Riedel
Steve Wik

Tydzień świra

Choć graficznie dość mocno się zestarzał, "Postalowi 2" wciąż trudno odmówić klimatu, grywalności i swobody. No i nie można zapomnieć o kultowym polskim dubbingu.
"Dopóki ktoś nie zapakuje kiły do pudełek i nie zacznie jej sprzedawać, "Postal 2" pozostanie najgorszym produktem, jaki kiedykolwiek został wypuszczony na rynek". Takimi słowami określił omawiany tytuł jeden z amerykańskich magazynów o tematyce growej, przyznając mu zawrotną ocenę 0. To tylko próbka tego, jakie emocje wzbudzał "Postal 2" w momencie premiery, ta kontynuacja kontrowersyjnego hitu z 1997, delikatnie mówiąc, nie zyskała sobie uznania większości recenzentów, dość powiedzieć, że przytoczona recenzja nie jest jedyną z oceną 0. Co innego wśród graczy, tytuł ten z biegiem lat stał się kultowy, wciąż świetnie sprzedaje się na platformie Steam i wciąż tworzone są modyfikacje. A skoro na horyzoncie pojawia się powoli oficjalny dodatek: "Postal 2: Paradise Lost", warto przyjrzeć się, jak ta gra trzyma się po upływie blisko dwunastu lat od premiery.

Akcja gry toczy się w małym miasteczku Paradise w stanie Arizona, w którym bohater gry zwany po prostu Kolesiem z Postala zmierza się z typowymi w małych miasteczkach trudami życia codziennego: kolejki do kasy sklepowej, protesty przeciwników brutalnych gier, podpalenie miejskiej biblioteki, ataki terrorystyczne w kościele, słowem: sielanka. Gra podzielona jest na pięć dni plus weekend z dodatku "Postal 2: Apocalypse Weekend", w których na Kolesia czekają pozornie proste zadania: odbiór paczki z poczty, udział w wyborach czy kupno mleka. Nie brzmi to zbyt emocjonująco, nieprawdaż? Jest jednak mały haczyk: w Paradise prawo do posiadania broni jest dość liberalne, z czego zarówno bohater, jak i większość mieszkańców chętnie korzystają. Sprawia to, że nawet tak błahe zadanie jak wspomniany zakup mleka może zakończyć się wymianą ognia z liczbą postronnych ofiar idącą w dziesiątki. Tym właśnie "Postal 2", podobnie jak swój poprzednik, wzbudził tyle kontrowersji: niczym nieskrępowaną możliwością strzelania do wszystkiego, co się rusza, niekoniecznie do uzbrojonych wrogów. Ponadto gra dawała nam możliwość chociażby oddawania moczu na przechodniów, kopania głów odciętych łopatą czy nakładania kotów na lufę broni, tworząc coś na kształt żywego tłumika. "Postal 2" to istna woda na młyn ludzi obarczających gry za wszelkie zło tego świata. 

Skłamałbym jednak, twierdząc, że ta gra to tylko kontrowersje. Przede wszystkim, mamy tu do czynienia z ciekawym, otwartym światem, choć kolejne dzielnice miasta Paradise odblokowywane są w miarę postępów i w poniedziałek mamy dostęp do jedynie ułamka całej lokacji, to i tak nawet na początkowym fragmencie miasta jest co zwiedzać. Praktycznie każde drzwi stoją przed graczem otworem, a warto jest myszkować po zakamarkach, gdyż gra lubi rzucać po kątach amunicje, nowe bronie i inne przydatne przedmioty. Jedynym mankamentem mogą być doczytywania lokacji, jednak nie są one na tyle długie, by wybijać gracza z rytmu. Co się jeszcze tyczy samego Paradise, to trzeba przyznać panom ze studia RWS, że udało im się stworzyć miejsce bardzo klimatyczne i żyjące. Ludzie gawędzą ze sobą na ulicach, w kościele wierni czekają w kolejce do spowiedzi, a imprezowicze spędzają czas w klubie. Oczywiście, nie mamy tu do czynienia ze skalą na miarę choćby "Grand Theft Auto: Vice City", do pełni szczęścia brakuje choćby cyklu dnia i nocy, jednak klimat to jedna z niewątpliwych zalet drugiego Postala i czyni z niego tytuł niesamowicie wręcz grywalny. Ponadto gra oferuje nam całkiem spory i różnorodny arsenał narzędzi mordu: od pistoletu, strzelby lub snajperki, po bardziej oryginalne pokroju łopaty, kanistra benzyny czy nawet głowy krowy. Co ciekawe, pomimo takiego wyboru zabawek gra wcale nie każe graczowi mordować niewinnych, tytuł można skończyć, używając broni tylko w celu obrony, ba, można go ukończyć, nie zabiwszy nikogo. 

Jednak patrząc od strony graficznej, ciężko jest o podobne pochwały. "Postal 2" urodą nie grzeszył już w dniu premiery i pod tym względem nie zestarzał się jak wino. Tekstury nie są najlepszej jakości, modelom brakuje szczegółów, w dodatku jest ich mało, przez co Paradise sprawia wrażenie miasta klonów. Nie najlepiej ma się też kwestia sztucznej inteligencji. W przypadku zagrożenia mieszkańcy z reguły biegają w kółko, wpadają na siebie, na ściany i inne obiekty, a wrogowie lub policjanci w przypadku ostrzału nie szukają osłon, spokojnie przyjmując na siebie strzały. Co innego jednak w kwestii dźwięku. Chociaż w grze nie ma za wiele muzyki, poza energicznym motywem z menu i radosną melodyjką przy oglądaniu mapy, to gra bryluje w kwestii dubbingu głównego bohatera. Rick Hunter jako Koleś z Postala jest niemniej kultowym głosem niż sam Jon St. John jako Duke Nukem. Rzuca podobnie kąśliwe kwestie i słucha się go z prawdziwą przyjemnością. Jednak i tak prawdziwą wisienką na torcie jest polski głos Kolesia - Krzysztof Grębski, który podkładał też głos Higienistce i Marcelowi w serialu "Włatcy móch". Nie tylko dorównuje oryginałowi, miejscami nawet bije go na głowę, pan Krzysztof świetnie wczuł się w rolę cynicznego psychola, który nie wykazuje żadnego poszanowania dla ludzkiego życia. Jego kwestie zarówno bawią czarnym humorem, jak i są w stanie zjeżyć głos swoim sadyzmem, niemała jest w tym też rola bardzo dobrego tłumaczenia. Jest to chyba jedna z bardziej udanych ról w polskim dubbingu gier obok Jacka Mikołajczaka jako Bezimiennego z serii "Gothic" lub narracji Piotra Fronczewskiego. Jest to też jeden z powodów popularności tej gry w Polsce.

Podsumowując, choć graficznie "Postal 2" znacznie się zestarzał i pewnie nie byłoby o nim tak głośno bez kontrowersji, jaką ze sobą niósł, to dla mnie wciąż pozostaje świetnym klasykiem, do którego często wracam. Ma świetny klimat i otwarty świat, zabawa wciąga, a świetny dubbing dodaje smaczku. Poza tym, nie jest drogi. Na platformie Steam kosztuje grosze, zwolennikom gier w pudełkach polecam rozejrzeć się za wydaniem "Postal X", oferującym obie części gry wraz z dodatkami i modyfikacjami. Warto, tym bardziej że rok 2015 dla fanów serii zapowiada się bardzo ciekawie, poza wspomnianym dodatkiem "Postal 2: Paradise Lost" studio Running With Scissors zapowiedziało "Postal: Redux", remake pierwszego "Postala", a jakby tego było mało, w Polsce powstaje remake tego tytułu, czyli "Postal 2: UDK", oraz bardzo inspirowane dziełem RWS "Hatred". Jeśli więc z jakiegoś powodu nie mieliście styczności z tą serią, to teraz jest najlepszy czas na odrobienie zaległości.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones