Pod względem kreatywności w dokonywaniu mordów, to seria "Sleepaway Camp" jest jedną z lepszych jakie powstały. W tej części jest dokładnie tak samo, każde morderstwo jest inne i kompletnie niepodobne do poprzedniego, za co duży plus (najbardziej podobało mi się to z łóżkiem).
Kolejna rzecz to fajnie przedstawiony obóz, choć nie ma już tego klimatu z jedynki, ale widać, że kręcił to ten sam reżyser. Jest kilka nawiązań i jest też dość zaskakujące zakończenie, dopiero pod koniec odgadłem kto jest sprawcą, także to było również nieźle przemyślane.
Z minusów wkurzający grubasek (w zasadzie aż za bardzo się wydurniały te dzieciaki), tylko jedna ładna dziewucha (!) oraz niewiele gore (choć tak naprawdę zawsze będzie mi go mało).